Monday 21 June 2010

#108 - Wyzwanie nr 6. Dziewczyny TDZ - edycja Muci - moja.

Zapomniałam!!! Pamiętałam przez cały miesiąc, a w dniu publikacji zapomniałam! Przepraszam, już się poprawiam!
Tym razem mój zestaw, w którego skład wchodzą:
- kawałek papieru nie wiadomego pochodzenia (tzn, ze sklepu scrapowego, ale firmy nie znam)
- pasek papieru K&Company - Classic K Bailey
- szara koperta z Tesco
- kwiatek Primy
- gałązka kwiatuszków
- koronka
- szklany kamyk
- 2 koraliki: zielony i ciemny (każda ma trochę inny, bo one są ręcznie robione)
- 2 kropki akrylowe koloru czerwonego.

Moja praca nie podoba mi się wcale,  pewnie dlatego, że robiąc ten zestaw miałam wizję, ale poszła sobie w las... no i robiłam ją zupełnie bez weny. Na Dzień Taty :)
No to by było na tyle. Oczywiście zapraszam do pozostałych dziewczyn - Moriony, Brises. Viva niestety nie będzie brała udziału w tej edycji, ale o tym poczytajcie u niej.

Przez najbliższy czas, może być tak, że nie będę tu często zaglądała (jak i na inne blogi), powodem jest to, że 18 lipca mam w planach Obronę Pracy Magisterskiej... przez co craftowy świat musiał iść w kąt... ;( Studia mam w zasadzie skończone, tylko jeszcze praca i walka z komisją...
Postaram się wrócić jak najszybciej... 3majcie kciuki, a ja nie będę dziękować (żeby nie zapeszyć :P)

5 comments:

  1. Karteczka bardzo ładna :)
    I wcale nie widać, że wena poszła w las...
    Powodzenia na obronie - posyłam wirtualnego kopniaka na szczęście :P
    Głowa do góry, nie jest na obronie tak źle :)

    ReplyDelete
  2. A mnie się bardzo podoba! Kiedy ja będę potrafiła tak tworzyć...? :(
    Basiu trzymam kciuki za magisterkę, dasz radę!!!

    ReplyDelete
  3. W końcu i ja się doczłapałam na bloga pochwalić. Bo karteczka bardzo ładna nawet jeśli robiona przy ubytkach weny. Ale to tak zawsze jest, że się człowiek zasadzi, nawymyśla, a jak przychodzi co do czego to kiszka wychodzi.

    ReplyDelete
  4. trzymam kciuki i dziekuje za motylki i sliczna broszke. Jutro pachwale sie na blogu.
    Dziekuje i pozdrawiam

    ReplyDelete