Sezon jest nawet bardziej niż w pełni i kartki ślubne sypią się jak z rękawa. Chociaż ta nie koniecznie musi być ślubna, ale dodam jej jeszcze napis. Ta kartka to numer 3., ze spotkania u
Ani, chociaż powstała jako numer 2. Pierwszy raz użyłam rub-onsów. Ciekawe doświadczenie nie powiem.. no musicie przyznać, że te kwiatki wyglądają super nie?
No i "metka". Przepraszam za jakość zdjęcia, ale akurat w tej chwili słońce mi zaszło :/.
Miłego dnia :)
kwiatuszki są cudne! też muszę spróbować rub-onsów :)
ReplyDelete